Depresja u osób dorosłych
Czym jest depresja?
Dzisiaj dużo mówi się o depresji. I dobrze. Czym ona jest, pewnie część ludzi wie, a inna część przynajmniej kojarzy termin i ma jakiś jej obraz w głowie. Pytanie czy ten obraz jest prawdziwy? W psychiatrii termin ten rozumiany jest jako zespół zaburzeń obejmujący nastrój, doświadczenia fizyczne, psychiczne i behawioralne, które określają bardziej długotrwały, szkodliwy i poważny stan. W Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 znajduje się pod kodami F32 i F33.
W internecie jest mnóstwo informacji na temat depresji i jej objawów. Trochę o nich napiszę, opierając się o te źródła jak i na książce pt. „Depresja”, opartej na aktualnych badaniach, która jest kompendium wiedzy na temat zjawiska depresji. Jej utorką jest amerykańska profesor psychologii Constance Hammen.
Objawy depresji
Prócz odczuwania przygnębienia, smutku i obniżonego nastroju, depresja charakteryzuje się poczuciem pustki i bezradności, widoczną drażliwością oraz utratą zainteresowania tym, co dotychczas ciekawiło. Zanika też zdolność do odczuwania przyjemności (tzw. anhedonia). Osoba dotknięta depresją jest zniechęcona, żyje w poczuciu beznadziejności i całkowitej apatii. Nie cieszą jej rzeczy, które wcześniej cieszyły np. praca, wypoczynek w czasie wolnym, kontakty z rodziną i przyjaciółmi, hobby, seks, itd. W depresji może pojawić się trudność z myśleniem o czymś, co powinno się zrobić, by sobie pomóc. Poczucie samooceny spada, a nawet przeobraża się w bezlitosny krytycyzm wobec własnych czynów i cech. Osoba chora podważa swoje kompetencje, czuje się winna, niezdolna do kierowania swoim życiem i do rozwiązywania problemów, a gdy uda się jej wykonać jakieś ważne zadanie, nie odczuwa z tego satysfakcji. Swoje życie i przyszłość widzi jako szare, pozbawione sensu i przyjemności, nie widzi możliwości zmiany, a wynikająca z tego wszystkiego rozpacz może doprowadzić do myśli o śmierci czy nawet odebrania sobie życia. Jej negatywne myśli zwykle okazują się być irracjonalne i wyolbrzymione, bo osoba chora inaczej interpretuje siebie i świat, niż wtedy gdy jest zdrowa. Z powodu apatii i obniżonej motywacji, może zrezygnować z aktywności społecznej, przez to przez długi czas może pozostawać w łóżku, może też myśleć, że przebywanie z nią jest przykre dla innych ludzi. Jej tempo życia znacznie zwalnia, odczuwalne zaczynają być rzeczywiste zmiany w poruszaniu się, w mówieniu, a nawet w mimice twarzy (stara się nie patrzeć w oczy). Pojawiają się również zaburzenia pamięci i koncentracji oraz zaburzenia popędu seksualnego. A obok zmian zachowań ruchowych, w przebiegu tej choroby zauważa się także zmiany dotyczące apetytu, snu i energii. Zauważalny jest spadek poziomu energii, pojawiają się trudności z zasypianiem, z niedosytem lub nadmiarem snu. Natomiast zmiany łaknienia mogą przyjmować formę zwiększonego lub zmniejszonego apetytu.
Ludzie dotknięci depresją różnią się od siebie pod względem przejawów tej choroby, a także pod względem jej nasilenia, formy, przyczyn i sposobów leczenia.
Objawy depresji według WHO
WHO (World Health Organization czyli Światowa Organizacja Zdrowia) publikuje kryteria diagnostyczne wszystkich chorób, w tym także i zaburzeń depresyjnych. Rozpoznanie epizodu depresyjnego według klasyfikacji ICD-10, a więc ostateczną diagnozę może postawić tylko lekarz.
WHO wyróżnia trzy podstawowe objawy depresji, z których przynajmniej dwa muszą występować przez co najmniej dwa tygodnie, czyli: obniżenie nastroju, utrata zainteresowań i zdolności do radowania się, zmniejszenie energii prowadzące do wzmożonej męczliwości i zmniejszenia aktywności. A także dwa lub więcej spośród następujących objawów: osłabienie koncentracji i uwagi, niska samoocena i mała wiara w siebie, poczucie winy i małej wartości, pesymistyczne, czarne widzenie przyszłości, myśli i czyny samobójcze, zaburzenia snu, zmniejszony apetyt.
Objawów zwykle jest więcej i są o różnym nasileniu, postaci i konfiguracji, dlatego czasem tak trudno depresję zdiagnozować.
Przyczyny i czynniki ryzyka depresji
Depresja może być uwarunkowana przez czynniki genetyczne, gdzie występują zmiany poziomu neuroprzekaźników w mózgu takich jak serotonina czy noradrenalina, poza tym może wpływać też stan zdrowia somatycznego, choroba przewlekła lub uzależnienie. A także przez czynniki psychologiczne np. stresujące wydarzenia życiowe i sposoby radzenia sobie z nimi, relacje małżeńskie, relacje rodzinne i relacje z innymi osobami i czynniki społeczne i kulturowe np. brak wsparcia społecznego, poczucie samotności, sytuacja zawodowa, szkolna, materialna lub mieszkaniowa.
Jest też coś takiego jak tradycyjny podział depresji ze względu na przyczyny i obejmuje on: depresję endogenną, często utożsamianą z depresją organiczną, jednobiegunową albo dużą depresją uwarunkowaną biologicznie, charakteryzującą się brakiem przyczyny zewnętrznej np. stresujących okoliczności lub przeżyć oraz zwykle wysokim nasileniem dolegliwości; depresję egzogenną, inaczej depresję reaktywną, związaną z czynnikami psychospołecznymi lub poprzedzoną stresującymi, przytłaczającymi wydarzeniami np. utratą bliskiej osoby, niepowodzeniami życiowymi lub innymi problemami zdrowotnymi; depresję maskowaną, której towarzyszą objawy somatyczne, przewlekłe bóle głowy, bóle kręgosłupa, problemy ze snem, zaburzenia menstruacji, astma oskrzelowa, a także zaburzenia odżywiania itd.; depresję lękową, zwaną inaczej agitowaną, przejawiającą się wyjątkowo silnym uczuciem niepokoju, z nerwowym pobudzeniem włącznie; depresję poporodową, której przyczyną są zmiany hormonalne towarzyszące ciąży; depresję sezonową mogącą pojawiać się w okresie jesienno-zimowym, gdy jest największy niedobór na światło; osłupienie depresyjne, objawiające się stanem zahamowania psychoruchowego. Osoba będąca w tym stanie nie podejmuje żadnej aktywności, nie odżywia się, nie nawiązuje kontaktu z otoczeniem, pozostaje nieruchomo w jednej pozycji; depresję poschizofreniczną pojawiającą się jako reakcję na przebyty epizod schizofreniczny; dystymię określaną jako depresję przewlekłą, z podłożem nerwicowym o łagodniejszych objawach. Osoby chore na dystymię doświadczają obniżenia nastroju przez lata; depresję dwubiegunową czyli na przemian występujące po sobie zaburzenia depresyjne i maniakalne. Wtedy przygnębienie i apatia przeplatają się z okresami nienaturalnie intensywnej aktywności i euforii. Pomiędzy tymi epizodami mogą występować okresy remisji. Zaburzenia afektywne dwubiegunowe, nazywane też chorobą afektywną dwubiegunową, w skrócie ChAD, trwają całe życie; depresja alkoholowa, to dość szerokie pojęcie, pod którym kryją się zaburzenia afektywne rodzaju pierwotnego lub wtórnego. Wyróżnić w tym kontekście można następujące zależności: depresja pierwotna, która jest przyczyną wtórnego alkoholizmu (około 10 procent przypadków), pierwotny alkoholizm, który powoduje depresję wtórną (9 na 10 przypadków). Objawy, w tego rodzaju depresji, zbliżone są do klasycznej depresji, ale z silnym komponentem uzależnienia, ze wszystkimi tego dodatkowymi konsekwencjami.
Jest też pewna zależność w tym, kto choruje na zaburzenia depresyjne. Możemy wyróżnić depresję starczą, depresję osób dorosłych albo depresję dzieci i młodzieży. Na depresję niestety może zachorować każdy, bez względu na wiek, wykształcenie i status materialny. To choroba bardzo tolerancyjna, którą coraz częściej charakteryzują jako zaburzenie nawracające. Tak więc jest bardzo możliwe, że człowiek, który przeżył bolesny, pojedynczy epizod depresji, jest narażony na kolejne.
Leczenie depresji
Uważa się, że depresja z racji tego, że jest chorobą ciężką, przewlekłą i śmiertelną, wymaga indywidualnie dobranej, co najmniej 6-miesięcznej i systematycznie prowadzonej terapii farmakologicznej. Istnieją także inne metody leczenia depresji, np. terapia elektrowstrząsowa, fototerapia w przypadkach sezonowego zaburzenia nastroju oraz pozbawianie snu, ale zwykle w praktyce, z uwagi na ich dostępność, osoby potrzebujące pomocy korzystają z terapii lekami przeciwdepresyjnymi. Zwykle najlepsze skutki osiąga się dzięki łączeniu farmakoterapii z psychoterapią. Efekty takiego leczenia oczywiście często są indywidualne i zależne od danej osoby i jej sytuacji życiowej. Jednak niestety większość osób cierpiących na dużą depresję czy dystymię nie szuka pomocy u specjalistów. Tylko część z nich zwraca się do specjalistów z dziedziny zdrowia psychicznego, inni natomiast odwiedzają lekarzy ogólnych lub próbują uzyskać pomoc rodziny czy przyjaciół. Zazwyczaj osoba chora nie rozpoznaje u siebie depresji i tłumaczy swoje objawy ogólnym stanem zdrowia lub stresem i okolicznościom. Zwraca się o pomoc do lekarza pierwszego kontaktu lub uważa, że to, że cierpi jest wynikiem stresu i wystarczy to przetrwać. W naszej kulturze kładzie się nacisk na niezależność i poleganie na sobie, co powoduje, że wiele osób z depresją obwinia siebie za swoją „słabość”. Rezygnują wtedy z szukania pomocy, bo uważają, że aby pokonać depresję muszą tylko „wziąć się w garść” albo „zacisnąć zęby”. Zwykle kobiety spotykają się z większym społecznym przyzwoleniem na szukanie pomocy, jednak zarówno one, jak i mężczyźni na ogół wierzą, że mogą panować nad depresją (gdyby tylko byli silniejsi!) lub że z pomocą przyjaciół i rodziny dadzą sobie radę. Depresja do tego potęguje pesymistyczne przekonanie, że leczenie na nic się zda.
Warto również dodatkowo, w leczeniu depresji, zadbać o swój organizm. Przede wszystkim uzupełnić witaminy i mikroelementy jeżeli dieta jest w nie uboga. O to zawsze warto dbać, czy jest się chorym czy też nie. Jest to równie ważne jak aktywność fizyczna. Bo jak wiadomo – ruch to zdrowie. 😉
Stygmatyzacja depresji
Depresja jest chorobą, która może pojawiać się u osób o różnych typach osobowości oraz różnych zakresach zdolności do radzenia sobie z trudnościami życiowymi. Mogą zachorować na nią osoby zaradne życiowo, jak i zmagające się z różnymi problemami. Wiemy już, że o zachorowaniu na nią wpływają zakłócenia równowagi w systemach neuroprzekaźników w mózgu: serotoniny i noradrenaliny. W związku z tym, nie można pozwalać na to, by uznawano depresję za przejaw jakiejś „słabości”. Taki stereotyp doprowadzić może tylko do tego, że osoby cierpiące na depresję boją się, że w powiązaniu z nią zostaną ocenieni jako „słabi”, zarzucają to sobie, co oczywiście dodatkowo nasila ich przygnębienie, przez co jest im jeszcze trudniej otworzyć się i sięgnąć po pomoc.
Podobnym stereotypem i przejawem skrajnej głupoty jest wymaganie od chorego aby „wziął się w garść”. Spróbujmy dla porównania nakłonić przeziębioną osobę, aby przestała gorączkować. Czy ma to sens? Co więcej, wymuszanie na chorym tego typu głupot, powoduje tylko narastającą w nim frustrację, rozczarowanie swoimi staraniami, wstyd i wywołuje u niego poczucie niezrozumienia.
Aby skutecznie poradzić sobie z depresją, potrzeba choremu pomocy lekarskiej (psychiatrycznej), pomocy psychologicznej (psychoterapii) oraz wsparcia ze strony otoczenia. Podstawą jest też rzetelna wiedza na temat postępowania z depresją.
Skąd ten temat?
Przeraża mnie niewiedza ludzi na temat depresji, ich zuchwałe rady jak sobie z nią radzić, ich surowe opinie na temat chorób psychicznych i zaburzeń oraz ich bagatelne podejście do tej choroby i osób nią dotkniętych. Temat ten jest mi bliski, ponieważ sama od młodości mam nawracające zaburzenia depresyjne (rozpoznanie F33). Choć na drodze leczenia popełniałam bardzo wiele błędów, które sprawiały, że stany depresyjne były przewlekłe i trwały latami, to koniec końców się udało. Na jak długo nie wiadomo. Ale w tej walce (tak naprawdę o życie) najważniejsza była psychoterapia, wyrównanie gospodarki hormonalnej, a także niezbędne było wsparcie najbliższych, ich zrozumienie i wytrwałość.
Te doświadczenia były też jednym z kilku powodów powstania książki „spod mojego pióra”, która została napisana na podstawie przeżyć i doświadczania różnych stanów emocjonalnych – moich czy innych znanych mi osób. W tej książce bardzo obrazowo opisałam stan umysłowy, zachowania i emocje osoby chorej na depresję. Myślę, że nie wszyscy przechodzą depresję tak jak moja bohaterka, jednakże odczucia, myśli czy zachowania są pewnie znane i porównywalne. Dlatego jeśli interesuje Cię z jakichś powodów ten temat, to przeczytaj tę książkę.
Fragment „Bardziej kochać siebie” opisujący odczucia osoby z syndromem DDA, chorej na depresję.
„Szukam w myślach patetycznych uniesień, co by wyraziły moją niechęć, co by pokazały co zostało w tekturze zobojętnienia. No bo niby gdzieś coś jest, no ale jakoś chyba nie bardzo. Może coś gdzieś, ale to raczej niepewność. Chyba. Dzwoni telefon od kilku dni, nie mam siły zobaczyć kto to. Nie wychodzę nigdzie. Niewiele już robię. Niewiele czuję. Czasem w ogóle nie czuję. Wiem, że znów do mnie zawitała. U progu nocy podeszła do okna zasunąć rolety – jaśnie złota melancholia objęła ramieniem milcząco i zaprosiła do łóżka na smutne pieszczoty. Czy to urojenia? Dni niczym się nie różnią od siebie. Noce też są równe sobie. Deszcz za oknem stuka w parapet, a ja w tym czasie wędruję po błoniach chorego umysłu. Pusty wzrok wiedzie za błądzącymi kroplami, na gładkiej powierzchni szyby. Zastanawiam się, ile razy w tym dniu pomyślałam jak bardzo nie chcę żyć. Co zrobić, by kolejny dzień miał w sobie choćby tyle samo sensu co poprzedni, choćby tyle tylko, by mieć chęci wziąć prysznic. By choć niechętnie, ale odebrać telefon. By choć bezinteresownie spojrzeć na siebie i zobaczyć kim dzisiaj jestem. Skąd mieć tyle chęci? Każdy dzień jest udręką, kiedy nie mogę się wyrwać ze świata, który rządzi moim umysłem jak chce i kiedy chce. Kiedy myśli wędrują tu i tam, zataczają koła, obracają się i zmieniają w ułamku sekundy. Kiedy ja tak bardzo nienawidzę siebie za to co się dzieje. Kiedy świat realny znika za szarą deszczową zasłoną, mojego głębokiego snu na jawie, mojej drugiej rzeczywistości. Jestem wyczerpana.”
Dziękuję, że jesteś ze mną tu i teraz, że czytasz i rozmyślasz. Mam nadzieję, że tego ważnego, Twojego czasu, poświęconego na przeczytanie tego tekstu, nie uważasz za czas zmarnowany.
Serdeczności!
Wartościowy wpis – tak samo jak wartościowa jest Twoja piękna książka „Bardziej kochać siebie”. W moim odczuciu powinien przeczytać ją każdy, by zrozumieć co jest podstawą szczęśliwego, pełnego i przede wszystkim zdrowego życia 🙂 I aby poczuć/zrozumieć jak czuje się ktoś mierzący się z depresją.
Depresja to choroba – tak samo groźna jak brak miłości do siebie. Książka Aleksandry Sztorc pokazuje niezwykle trudną drogę do odzyskania zdrowia, do odzyskania siebie. Polecam z serca absolutnie wszystkim – powtarzam się, ale nie bez powodu 😉 – ta droga, droga Zuzanny z „Bardziej” do poczucia sensu, poczucia miłości, poczucia pełni jest ZAWSZE możliwa. Można wyjść z największej ciemności.
Olu, życzę Ci pięknej kreacji i bycia w stanie pełnego zdrowia jak najczęściej (w domyśle zawsze), i niech Zuzanna dostanie drugą część po jasnej stronie życia ? A obecne egzemplarze niech niosą się lekko w świat!
PS Tym razem w okienku na stronę www linkuję do mojego tekstu- recenzji na blogu. Może komuś pomoże podjąć decyzję o zakupie ?